Egzamin dojrzałości

Dziś skończyłam pisiont lat.

Rozumiecie to, tak? 

Pamiętam jak panikowałam przed 40stko bo o jezu życie się kończy, jestem stara i czas umierać. Bardzo to śmieszne dzisiaj jest. Na pisiontke czekałam natomiast jak październikowy wyborca na pierwsze posiedzenie sejmu, bo od jakiegoś czasu czuje, ze posiadam superpowers. Mentalne, fizyczne, duchowe i naprawdę nie warto wspominać ze pierwszy tydzień stycznia przelkalam w poduszkę i tylko ta poduszka, talia tarota oraz kilka psiapsiółek rozumiały o co mi chodzi.

Do tego momentu, 1go stycznia 2024, nie płakałam w ogóle przez 4 lata i często się zastanawiałam czy aby przypadkiem nie zjebalo mi się oprogramowanie. Bo ze już nie płakałam z Emma Thompson jak dostała płytę Joni Mitchell zamiast naszyjnika to dobra, stwardniało mi serce i stałam się cyniczna. Ale nie płakałam tez jak mi umarł tata i strasznie źle się z tym czułam, ale nie umiałam. Na pogrzebie wszyscy łkali, a ja nie. Może jak Iga wygrywała rolanda garosa, to gdzieś mnie tam ściskało w gardle, ale w porównaniu z histeria po karnym blaszczykowskiego w 2016 to pfff.

I potem nagle jeblo. 

(BO ZAWSZE KIEDYS JEBNIE) 

Jebnie złem, ale czasem jebnie tez dla równowagi dobrem. Ani na jedno ani na drugie nigdy w życiu nie będziemy gotowi i w obliczu jebniecia nie będziemy ani dobrze ubrani ani nie będziemy się potrafili sensownie wysłowić. Całkiem możliwe ze będziemy w szlafroku, albo w spodniach dresowych ujebanych sosem pomidorowym.  I będziemy albo się jąkać albo mieć słowotok i pierdolic bez sensu.

Może zresztą te superpowers są od morsowania. Czy morsy tez maja superpowers?

Cale życie chciałam się czuć tak jak czuje się teraz. Nie zmęczona, nie w depresji, nie samotna, nie osaczona, nie na kacu, nie w obrzyganych przez małe dzieci ciuchach, nie w kulturze zapierdolu, nie zrezygnowana, nie bez nadziei na przyszłość, nie ze nic już mnie nigdy nie spotka.

„Nie na krześle, nie we śnie Nie w spokoju i nie w dzień Nie chcę łatwo, nie za sto lat”

I mam, c’nie? Tylko dlaczego nie bylam careful what I wished for.

No wiec wróćmy do tej pinsiatki bo to wiecie taki dość ważny moment. Jeden bardzo młody człowiek powiedział mi we wrześniu, ze mam tego nie spierdolic. Tego wieku. Fszczonslo mną to, bo ten człowiek był za młody żeby tak trafić w sedno. Jesteś w kwiecie wieku. Nie spierdol tego. Wzięłam sobie te słowa do serca. Może za bardzo.

Tak się czuje.

Pierwszy raz w życiu tak się czuje

Jak królowa życia, wiedźma, diablica o anielskim spojrzeniu, impertynentka, strzyga i zołza, która potrafi rzucić urok i przyciągnąć do siebie wszystko, co jej przyjdzie do głowy. Jak to jest, ze umiem w to teraz, a nie umiałam kiedyś. Może to jest ten moment, kiedy kobieta tak naprawdę zdaje egzamin dojrzałości. Kiedy czuje się w końcu spełniona, w końcu bez zastrzeżeń piękna i w końcu dorosła i to jest takie cudowne, ze nikt już jej nie wejdzie na głowę, nie pomniejszy jej zasług, nie odbierze osiągnieć, nie zarekwiruje pewności siebie i przekonania ze świat jest jej ostryga.

Czy nie można tak było wcześniej. Czy dopiero w pewnym wieku zaczynamy rozumieć jakim potencjałem dysponujemy i jak bardzo ten potencjał wysypywał nam się z mentalnego koszyczka, gdy cale życie zajmowałyśmy się wszystkim i wszystkimi oprócz siebie. 

Próbowałyście na przykład same kiedyś się przytulic? Tak zwyczajnie, otoczyć ramionami? Pogłaskać sie po własnej (spracowanej) dłoni lub po ramieniu albo jeszcze lepiej po policzku lub głowie i powiedzieć do siebie łagodnym, ciepłym, spokojnym głosem, ze jesteście zajebiste i bardzo z siebie dumne, ze tak dajecie rade? Próbowałyście powiedzieć do siebie: Kasiensko, Zosienko, Krysiu, Basiu, DZIECKO kochane, już jest wszystko dobrze, już nie musisz się zamartwiać ze nie jesteś wystarczająco dobra, już nie musisz być dzielna, silna, nie musisz nic nikomu udowadniać i być najlepsza we wszystkim, bo zdałaś ten egzamin dojrzałości śpiewająco, nawet jeśli nie chodziłaś na wykłady, a po drodze zawaliłaś wszystkie kluczowe przedmioty i zaliczenia. Bo nie wyniki się liczyły, ale droga, która cię doprowadziła tutaj, do tego momentu. Chcesz sobie popłakać dziecko? To płacz, wszystko się ułoży, bo zawsze jakoś się układa, tylko dzisiaj jeszcze nie wiemy jak.

Jak nie, to może tego nie próbujcie bo to ma straszny efekt na psyche, zwłaszcza jak w dzieciństwie tylko was mentalnie i/ lub fizycznie popychano, przesuwano z miejsca na miejsce i kazano brać się w garść. I tak się brałyście w garść cale zycie wychodząc za mąż, rodząc dzieci, pracując do upadłego po godzinach i szorując zlewozmywak żeby błyszczał, bo nikt wam nie powiedzial, ze mozna inaczej i lagodniej.

Ale jeśli już to zrobicie i się rozsypiecie, to potem zrozumiecie co jest ważne, i ze to jesteście wy i ze właśnie stad się biorą kobiece supermoce – z samoutulenia i wyrozumiałości dla każdego błędu i każdej zlej decyzji jaka podjęłyście. I ze nikt was nie powstrzyma przed popełnieniem następnych złych decyzji, jeśli tylko będziecie miały taki kaprys, bo kurwa na litość ile można się w życiu pilnować i być zawsze pod dobrej stronie mocy. To tak jak z praca w korpo. Każdy dzisiejszy rekord jutro będzie norma. Tak samo każdy wasz dobry uczynek i poświecenie jutro stanie się paradygmatem i waszym kolejnym codziennym obowiązkiem, za który – uwierzcie – nie będzie ani premii ani uścisku dłoni prezesa. Nie wmawiajcie sobie proszę, ze mogłyście postarać się bardziej, zrobić cos więcej, inaczej albo lepiej, bo tu i teraz naprawdę staracie się najbardziej i na tyle na ile pozwalają wam wasze zasoby. Oszczędzajcie na miłość boska te zasoby, bo ich zużycie i dokopanie się do kolejnych zajmuje tak strasznie dużo czasu, nakładów i energii. Tu i teraz jest dobrze i tak ja miało być, a ze jest to niezgodne z czyjąś wizja lub oczekiwaniami, to naprawdę nie wasz problem. Popatrzcie sobie w oczy w lustrze i zobaczcie tam siebie, a nie matkę, zonę, partnerkę, klientkę lidla lub pracownika rzeczonego korpo. 

Zaopiekujcie sie dobrze ta kobieta, ktorej odbicie widzicie w zwierciadelku, kupcie jej wiadomego pingwinka, podniescie jej wibracje (pun intended), oczysccie jej glowe z niepotrzebnego zgielku i chaosu. Przypomnijcie jej, ze kim byly jej palone na stosach przodkinie i rzuccie na kogos urok, ostatecznie spluncie przez lewe ramie albo poglaszczcie czarnego kota. Wypierdolcie z tego fejsa i insta wszystko co was wkurwia i zaobserwujcie w zamian to, co was inspiruje i co z wami rezonuje. Jak to zrobicie, to po kilku tygodniach nawet algorytm stanie po waszej stronie i bedzie wam podsuwal tresci, ktore buduja, a nie jebanych coachow, ktorzy za jedyne 2k na seminarium online (na ktore zapisalo sie juz tyyylee osob) powiedza wam jak zyc. 

Nikt nam juz nie bedzie mowil jak zyc, skonczylysmy z tym gownem.

Pierwsza zona gdy się jej ostatnio spytałam czy mogę cos tam zrobić odparła: JESTES STARA. WSZYSTKO MOŻESZ ZROBIC i był to tekst na miarę NIE SPIERDOL TEGO bo wtedy mnie olśniło, ze faktycznie oto osiągnęłam etap życia, ze wypada mi zrobić i powiedzieć wszystko. Jest to cudownie oczyszczające i uwalniające i wcale nie trzeba tego wprowadzać w życie, wystarczy to po prostu wiedzieć i się ta świadomością delektować. Zresztą u mnie ten attitude i tak najczęściej wychodzi w spojrzeniu i często zwyczajnie nie musze nic mówić, żeby było wiadomo co mam do powiedzenia.

Mam wrażenie ze ta pinsiotka odblokowała mi zupełnie nowy level. Taki wiecie premium master, za który na początku życia płaci się grube hajsy z odsetkami w postaci zrytej psychiki. Z platynowa karta do bankomatu doswiadczen i brakiem limitu. I niniejszym obiecuje i przysięgam ze to wykorzystam i nie spierdole, a jeśli spierdole to przynajmniej postaram się przy tym zajebiscie dobrze bawić.

A życzę sobie zwycięstwa Igi w każdym tegorocznym turnieju i złota na olimpiadzie, bo sukcesy tego dziecka bardzo mnie emocjonują, podnoszą na duchu i sprawiają, ze odzyskuje wiarę w młode pokolenie i lepsze jutro. A jak będzie przegrywać to będę z nią płakać, poprawiać koronę i będziemy obie walczyć dalej, każda na swoim korcie, bo każda następna życiowa rozgrywka jest tak naprawdę pierwszą,

ale 

nigdy 

ostatnią ❤

5 myśli w temacie “Egzamin dojrzałości

Dodaj komentarz