Ponieważ wiele osob pyta mnie o update z reportażem w wyborczej, to otóż on 😂
Pani redaktor, po zmarnowaniu mi sobotniego popołudnia, ponad 3h wywiadu, wykorzystania mnie jako taksówki, informacji turystycznej i riserczera (podałam jej jedno z nazwisk, które pojawiają sie w artykule) – nie wykorzystała z mojej historii ani słowa.
I nawet nie o to chodzi, ze nic nie napisała, bo nie miała żadnego obowiązku tego robić.
Ale po odstawieniu jej na pociag i jej dokładnych instrukcjach co bedzie dalej (czas na pisanie artykułu, autoryzacja, zdjęcie itd) nie odezwała sie juz do mnie ani słowem.
Serio, nie mam złudzeń ze moja historia jest tak zajebista, że Polacy wyjdą na ulice, jeśli nie ukaże sie w prasie, ale myślałam ze zasługuje przynajmniej na minimum, nie wiem czego? Szacunku? Przyzwoitości? Rzuconego na odpierdol: sorry ale byłaś nudna, nie będę o tobie pisać?
Z drugiej strony pusty śmiech mnie ogarnia, bo ta mini historyjka idealnie i w punkt oddaje story of my life – staraj sie, przykładaj, rób wiecej niż powinnaś – na końcu i tak do awansu, podwyżki, nagrody, wywiadu i wuj wie czego wybiorą kogoś innego.
Czuje sie idiotycznie – jak laska po pierwszej randce o której myślała ze poszla dobrze, a facet nigdy nie zadzwonił 😂
*******
Dzień po zamieszczeniu tego wpisu pani zadzwoniła, przeprosiła i podziękowała za poświęcony jej czas.
🙈🙉🙊 a to wredna baba 😚
PolubieniePolubienie
Wyborcza jak Wyborcza, zero zdziwka 🙂 nie przejmuj się, to nie Twoja wina 🙂
PolubieniePolubienie