Mam wrażenie, że do pewnego momentu w życiu człowiek wciąż czeka i głupio się łudzi, że przyjdzie kiedyś taki dzień, że większość spraw uda się ogarnąć i w końcu zrobi się łatwiej. Zda się tę maturę, potem sesje, poczaruje na zaliczeniach, jakiś wuja załatwi pracę, odchowa się dzieci, spłaci kredyt, wybuduje dom, posadzi drzewo i będzie można odetchnąć. Sama pamiętam dokładnie kiedy ostatni raz miałam taką rewolucyjną myśl. Byłam w drugiej ciąży, po pierwszym usg, dzidziuś zdrowy. Wróciłam do domu, usiadłam na sofie, spojrzałam na malutką Julkę i pomyślałam, że hura, jeszcze tylko kilka lat i będzie trochę łatwiej.
Trzy tygodnie później na pamiętnym kolejnym usg, dowiedziałam się, że nie ma jednego dzidziusia, SĄ DWA i cały mój misterny plan wyjścia na prostą runął w pizdu. A potem było tylko gorzej i ostatecznie po wielu latach zrozumiałam, że NIGDY NIE BĘDZIE ŁATWIEJ. To ja będę się upgrejdować z life skillsami do poziomu, w którym będę sobie lepiej ze wszystkim radzić, ale łatwiej nie będzie nigdy.
Skoro zatem jestem już taka straszniem mądra i życiowo ogarnięta, to pomyślałam, że spiszę dla potomnych kilka złotych zasad pod ogólnym hasłem jak przeżyć życie i nie zwariować. Może komuś się przyda coś, do czego ja dochodziłam dekadami, metodą prób i w kółko powtarzanych tych samych błędów. W ogóle posiadanie bloga jest cudowne, c’nie? Mogę se napisać wszystko co chcę, nowe przeminęło z wiatrem, biblię albo potop w którym zamiast kmicica główną postacią będzie jon snow i nikomu nic do tego.
Wyliczam zatem w punktach co następuje:
- Nie rozkmniniaj przeszłości. To czy postąpiłaś dobrze czy źle nie ma już najmniejszego znaczenia, bo wisły i czasu kijem nie zawrócisz. Zrobiłaś to co zrobiłaś dysponując na tamten moment całą wiedzą, jaka była ci dostępna lub nie. Ja na przykład swojego czasu mogłam zostać rano w łóżku zamiast iść na hulajnogę. Ale poszłam i złamałam kostkę. I chuj. Stało się i trzeba było myśleć do przodu jak przeżyć kolejne miesiące i resztę życia ze złamaną nogą, a nie zaczynać każdej nowej myśli od: gdybym nie złamała nogi, to… Złamałam. Za późno.
- W życiu nie ma porażek, są za to kolejne wnioski do wyciągnięcia. Pewne rzeczy będą się w nieskończoność nie udawać. Jeszcze inne nie udadzą się nigdy. To nie porażki, tylko lekcje pokory, które uczą dużo więcej niż pasmo sukcesów. Sukces jest jak musujące winko z Lidla, usypia czujność, lekko wchodzi, ale po trzecim kieliszku tracimy zdolność trzeźwej oceny sytuacji i euforycznie wysyłamy smsy, których miałyśmy nigdy nie napisać.
- Kiedy coś się nie udaje (czyli przez 90% czasu), nie obrażaj się na życie, nie unoś się honorem, tylko dalej rób swoje. Życie ma w dupie twoją urazę. Nie użalaj się nad sobą i nie szukaj na soszial mediach innych, którzy mają lepiej – oni najczęściej wcale nie mają lepiej, często mają dużo gorzej, tylko ty o tym nie wiesz.
- LEARN TO MOVE ON. Najważniejsza zasada i najbardziej użyteczny life skill. Im szybciej się nauczysz przechodzić nad wszystkim co cię spotyka do porządku dziennego, tym mniej życia zmarnujesz na punkty 1 i 3. Z absolutnie wszystkich moich życiowych obserwacji jednoznacznie wynika, że najłatwiej w życiu jest tym, którzy potrafią się błyskawicznie przystosować do nowej sytuacji i szybko adaptować do następujących bez ustanku zmian.
- W pewnym momencie może się okazać, że nigdy nie osiągniesz tego co pragniesz lub nie znajdziesz tego co szukasz. Nie oznacza to, że jesteś przegrywem. Przeczytaj raz jeszcze punkt 3, szukaj i próbuj do końca (gdyż kropla drąży kamień nie siłą lecz częstym spadaniem) albo jak ci się już nie chce – pomyśl co masz lub możesz mieć w zamian. Alternatywnie napij się wina.
- Stosuj zasadę ograniczonego zaufania, rozczarowania będą mniej bolesne. 9 na 10 osób, które znasz, w jakimś punkcie życia na 100% cię rozczaruje. Kochaj je nadal, albo (jeśli miarka się przebrała) kopnij je w dupę i każ spierdalać. Nie jesteś samarytaninem ani matką teresą.
- Licz na siebie. W każdej chwili, tylko i najbardziej. Miej do siebie więcej zaufania, zobacz ile już przeżyłaś i przetrwałaś, ile razy dałaś rade. Zaufaj intuicji, jeśli wewnętrzny głos coś ci podpowiada, słuchaj go. Nasz umysł identyfikuje milion razy więcej sygnałów z otoczenia niż nam się wydaje, a nasze ciało nieustannie reaguje na bodźce, których świadomie nie rejestrujemy. Intuicja to nie mit, zabobon ani przesąd, ale właśnie ta reakcja na sygnał z zewnątrz, której nie przerobiliśmy na konkretną myśl lub odkrywczy wniosek.
- Jak nie wiesz co robić – usiądź i poczekaj, rzeczy wydarzą się same. Go with the flow. Nie musisz mieć szczegółowego scenariusza na każdą życiową okoliczność, naprawdę. Dobrze mieć plan B, ale jak go nie masz, to on się sam napisze, przysięgam. To jest jedna z moich własnych najcenniejszych, wyuczonych umiejętności, która dała mi plus milion do wyluzowania. Nie muszę już teraz znać rozwiązania wszystkich potencjalnych przyszłych problemów, te rozwiązania zawsze gdzieś tam są, tylko ja ich w tym momencie nie widzę (tak jak mój mąż wchodzi do Lidla i nie widzi ryżu na półce, twierdząc, że go nie ma. Potem ja jadę i ryż nagle magicznie jest)
- Plany, cele, marzenia i priorytety się zmieniają – ich zmiana to tylko zmiana, a nie koniec świata, armagedon i życiowa porażka.
- Zdecyduj co jest najważniejszą wartością w twoim życiu i wokół tego buduj resztę. Dla mnie tą wartością jest stabilizacja, jej brak powoduje destrukcje. Szanuję to i nie podejmuję pochopnych decyzji, nie zmieniam co chwilę zdania, nie rzucam się jak wyciągnięty z wody karp. Godzę się z tym, że ceną i skutkiem ubocznym stabilizacji może być nuda i brak fajerwerków. Gdyby moim priorytetem były fajerwerki, poszłabym je kupić, proste.
Pani wyjdzie z mojej glowy – dokladnie o tym samym dzis myslalam.
PolubieniePolubienie
TAK! TAK! TAK! (Przy czym to „Alternatywnie napij się wina.” dodałabym na końcu każdego punktu, oczywiście ;))
PolubieniePolubienie
Fajne to z fajerwerkami!
PolubieniePolubienie
Bardzo mądre słowa, ale jak trudne w realizacji. Mimo, że wszystkie punkty znam lepiej, lub gorzej, nie zawsze umiem się do nich stosować.
Ale co zrobić? Nikt nie obiecywał, że życie będzie łatwe.
PolubieniePolubienie
Wszystkie trafne i w punkt ale 6 to powinnaś pogrubić i na czerwono 😉
PolubieniePolubienie