Czarna dupa

Drogi blogasku, przepraszam, że nie piszę, ale przechodzę obecnie etap czarnej dupy względnie nieustającego poczucia życiowej porażki, który objawia się następująco:

  • Wstaję rano i kiwam się nad lusterkiem niedowierzając, że wszystkie zabiegi kosmetyczne, którym się z nabożeństwem, po godzinach pracy poddaję, nie przynoszą efektów, a wręcz odwrotnie
  • Dojeżdżam na zakład, gdzie przez 7 godzin kiwam się przed monitorem, nie dowierzając, że po 17 latach na obczyźnie wciąż kiwam się przed monitorem, zamiast pić drinki na Mauritiusie
  • Dociera do mnie przerażająca prawda, że z dużym prawdopodobieństwem mogę się kiwać przed monitorem przez następne 21 lat, do emerytury
  • Rozpierdala mnie świadomość, że do emerytury zostało 21 lat, czyli raptem odrobinę więcej niż cały mój okres spędzony na emigracji względnie 17 mgnień wiosny
  • Przychodzę do domu, gdzie nie słucha mnie żadne dziecko. Żadne. Pojmuję, że absolutnie żadna metoda wychowawcza o której czytałam, słyszałam lub probowałam we wczesnej fazie radosnego macierzyństwa zastosować, nie przynosiła i nie przynosi żadnych rezultatów.
  • Również do mnie dociera, że najlepszą metodą na przeżycie macierzyństwa i zachowanie zdrowych zmysłów to udawanie, że mnie nie ma w domu

images

  • Zaczynam się godzić z tym, że skoro do tego życiowego momentu nie osiągnęłam nic spektakularnego, to szanse, że w następnej 40-latce coś się zmieni są niewielkie
  • Nie wiem co spektakularnego chciałabym osiągnąć
  • Nie cieszą mnie zbliżające się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej
  • Nie chce mi się gotować
  • Nie grzeje mi jeden grzejnik
  • Zepsuł mi się Fitbit i nie umiem znaleźć alternatywnego activity trackera, o którym wszyscy by nie pisali, że i tak się rozpada po ochnastu miesiącach
  • Bez Fitbita nie wiem jak spałam w nocy oraz ile kalorii spaliłam, co mnie wytrąca z równowagi
  • Nie mogę się napić bo po dwóch kieliszkach wina mam kaca przez trzy dni
  • Nie potrafię się pocieszyć zakupami bo nie jestem w stanie podjąć żadnej decyzji – świat oferuje za dużo produktów i zastanawiając się co chcę kupić, po kilku godzinach online shoppingu, zrezygnowana, dochodzę do wniosku, że jedyne co jest mi potrzebne to święty spokój, którego i tak nie ma na amazonie
  • Kot przespacerował mi się właśnie po klawiaturze kasując ostatnie trzy linijki tekstu
  • Dobija mnie, że jutro muszę iść do pracy. I pojutrze. I za tydzien, za miesiąc, za pół roku i za 19 lat
  • Nie słucha mnie żadne dziecko. To trochę tak jakby nie słuchała mnie np własna ręka albo noga.
  • Nie mam celu w życiu
  • Nie mam rozwijającego hobby
  • W sobotę ma być znowu śnieg, a grzejnik nie grzeje. Pan od grzejnika pisze, że będzie próbować go naprawić ZDALNIE, bo grzejnik jest fancy i można temperaturę ustawiać przez aplikację w telefonie. Co kurwa z tego, skoro ustawiona online temperatura nie ma nic wspólnego z temperaturą odczuwalną w mieszkaniu
  • Na temat prób zmiany samochodu nawet się nie będę wypowiadać, bo na chwilę obecną wolałabym mieć furmankę z koniem
  • Jest mi ogólnie smutno i nic mnie nie pociesza, nawet to, że inni mają tak samo albo gorzej
  • Chce mi się płakać, ale wtedy rozmazuje mi się korektor pod oczami i wyglądam na 58 lat
  • Nie potrafię ogarnąć całej logistyki domowo – pracowo – szkolnej. Po cholerę z tym walczyć, skoro i tak codziennie rano wraca się do punktu zero
  • Nie ma nawet śladu wiosny
  • Polacy nie weszli na K2, a Denis się obraził (i słusznie)
  • Dupa dupa dupa

11 myśli w temacie “Czarna dupa

  1. „Nie wiem co spektakularnego chciałabym osiągnąć” :-))))))))))))))))))))))))))))))))))))
    Przprszm.
    To wszystko wina braku słońca i niedoboru witaminy D. Przyjdzie wiosna, będzie nam lepiej.
    Oczywiście nie wszystko, dzieci nie zaczną nas słuchać, ale będą więcej czasu spędzały na zewnątrz, więc będzie mniej okazji do stwierdzenia, jak bardzo nie słuchają.
    Ściskam Cię mocno, Siostro.

    Polubienie

  2. Sis, no jak zwykle w punkt, co do każdego jednego akapitu! Ja codziennie coś tam wieczorem chlapnę i właśnie to jest dla mnie takim światełkiem w porcie, które widzę o poranku, a do którego docieram wieczorem 😀 teraz na pokładzie ospa u jednego, sraczka u drugiego, kłótnie miedzyzałogowe, a moja pasja może iść się paść, bo czas na nią był, zanim ją odkryłam, bo wtedy jeszcze nie miałam męża i dzieci :((((

    Polubienie

  3. W tej dupie jest tak czarno, że myślimy ze jesteśmy same. A widzę, ze wszystkie tutaj powinnismy tam codziennie sobie przekazać znak pokoju…
    Pal licho te niesłuchające dzieci, ale te 21 lat do emerytury zdecydowanie mi mówią, że kurfa, nie tak chyba jednak miało być…

    Polubienie

  4. Hyhy 🙂
    To ja konkretnie – mam Tomtoma od ponad 3 lat. I aktualnie 3ci pasek do niego bo dwa sie porwały. W fitbicie nie pasowal mi ten pasek scalony z zegarkiem na wieki. Tomtom bdb i można w nim plywać, albo przynajmniej się nie zepsuje jak utopi się w zlewie.

    Polubienie

Dodaj komentarz